sobota, 29 września 2012

Paluchy wiedźmy

 Tak, tak, wiem, że jeszcze miesiąc do Halloween :) Co roku robimy z siostrą dzieciom imprezkę, a pomysłów na straszne smakołyki mam jeszcze kilka, więc paluchy wiedźmy będą już teraz. Piekę je co roku, ale moje córki nie mają jeszcze czterech lat i za każdym razem cieszą się jakby je widziały pierwszy raz, bo po prostu nie pamiętają zeszłego Halloween. Tym sposobem jeden pomysł zaskakuje już kolejny rok:)


Składniki:
3 niepełne szklanki mąki
3 żółtka
6 łyżek cukru pudru
25 dkg margaryny
aromat waniliowy
migdały

na lukier
1 łyżka cukru pudru
kilka kropel wody
czerwony barwnik



Wykonanie:
Najpierw zajmuję się migdałami. W tym roku zatrudniłam męża, który migdały zalał wrzątkiem, po kilku minutach wrzucił je do zimnej wody, obrał ze skórki i przepołowił.

Mąkę zmieszałam z cukrem, posiekałam moim nowym urządzeniem, które uwielbiam, dodałam żółtka i aromat i całość zagniotłam w zgrabną kulkę. Tak przygotowane ciasto włożyłam na kilka godzin do lodówki po czym toczyłam zgrabne paluszki i układałam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Połówkę migdała wciskałam w końcówki paluszków tworząc paznokcie. Piekłam ciasteczka w temperaturze 200 stopni do zrumienienia, około 20 minut.
Po upieczeniu i wystudzeniu ciastek ozdabiałam je lukrem zrobionym z 1 łyżki cukru pudru, odrobiny wody i czerwonego barwnika. Można to zrobić na różne sposoby, ja zdejmuję paznokieć (jak to brzmi!) i jego wewnętrzną stronę zanurzam w lukrze, po czym przyklejam paznokieć z powrotem, pozwalając, aby lukier lekko się rozlał. Mam chyba beznadziejny barwnik, bo zamiast koloru krwi uzyskałam jakąś taką plastikową czerwień. Można też użyć czarnego barwnika, wtedy nie mamy na ciastkach krwi, tylko brud :) :)

Paluszki lekko przy pieczeniu się rozpłaszczają. Ja co roku kombinuję z ciastem i tym razem wyszło najlepsze. Nie rozpłynęło się zbytnio, widać na talerzu, że to palce są.


11 komentarzy:

  1. paluchy są idealnie odrażające, jak robiłam je to była furora

    OdpowiedzUsuń
  2. Wstrętne! hahaha, ale to musi być fajne wcinać takie paluchy! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. 6-letnia siostrzenica Kury Domowej powiedziała: "Nie ma takiej możliwości, żebym zjadła ten paznokieć!" :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakieś 2 lata temu znalazłam przepis na te paluchy i zapisałam go sobie z mocnym postanowieniem, że zrobię te paluchy, ale jakoś nie było czasu. Twój wpis mi o nich przypomniał i w tym roku już na 100% je upiekę! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ło jezu! myślałam że to zdjęcie jakiegoś halloweenowego manikiuru na spracowanych dłoniach! rewelacyjne! :) orzech

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Ja miałam czas, więc siedziało w lodówce kilka godzin, ale pewnie z godzinkę wystarczy.

      Usuń