W mojej rodzinie je się bardzo mało mięsa. Dzieci lubią i staram się żeby codziennie znalazły na talerzu wartościowe mięso. Mąż z kolei nie je mięsa w ogóle. W związku z tym wymyślamy różne dania bezmięsne. Od lat uwielbiamy kotlety selerowe. Najlepsze są w wersji najprostszej, czyli kroję seler w półplasterki, gotuję w bulionie, obtaczam w jajku i bułce tartej. Krótko smażę na małej ilości oleju i gotowe!
Czasami jeszcze przed panierowaniem, wkładam plasterek zółtego sera i kawałek czosnku między dwa plastry selera. Wtedy uzyskuję całkiem inny smak tego dania.
Ja też nie przepadam za mięsem.
OdpowiedzUsuńPyszna alternatywa!