W niedziele zabraliśmy do lasu dzieci i babcię Danusię. Jestem cała podrapana krzakami malin, prawie wszyscy wróciliśmy z kleszczami, okrutnie pogryzieni przez komary, ale patrząc na nasze zbiory, warto było:)
Część owoców zjedliśmy od razu, a z reszty upiekłam podwójną porcję owocowych babeczek. Źródło.
Składniki (12szt):
2 niepełne szklanki mąki
1 szklanka cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
0,5 szklanki mleka
2 jajka
10 dkg margaryny
1 szklanka malin
0,5 szklanki jagód
1 łyżeczka wody z kwiatu pomarańczy
Wykonanie:
Margarynę zmiksowałam z cukrem, wodą z kwiatu pomarańczy i jajkami. Mieszając łyżką wsypywałam po trochu mąkę z proszkiem i dolewałam mleko. Na koniec delikatnie wymieszałam ciasto z owocami i wypełniłam nim silikonowe foremki. Piekłam ok. 45 minut w temperaturze 180 stopni.
Muffinki są rewelacyjne, lekkie, puszyste, jakby biszkoptowe. Oczywiście wodę z kwiatu pomarańczy można zastąpić cukrem waniliowym na przykład, ale spróbujcie z wodą. Ciasta owocowe z nią są przepyszne, moja mama mówi, że dostają kopa:) Wielką butlę wody z kwiatu pomarańczy można kupić na przykład w Bomi za niewiele ponad 5 zł, co jest śmieszną ceną zważywszy, że na 12 sztuk mufinek wystarczy jej dodać 1 łyżeczkę, a na dużą formę ciasta 1 łyżkę.
Przepis dodaję do akcji: Owoce lasu
oraz do akcji: Jagodowo nam 4!
oraz do akcji: Muffinkowo 2012
oraz do akcji: W malinowym chruśniaku.
Podoba mi się to, że widać przez nie owoce :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie przepisu do akcji mualinowej i muffinkowej ;)