Naprawdę nie rozumiem dlaczego ten wypiek się nazywa chlebek bananowy? Przecież to zwykła babka jest, chociaż niesamowicie pyszna:) To był mój pierwszy raz, myślałam, żeby jak większość z Was skorzystać z przepisu Sophie Dahl, ale bardziej spodobał mi się przepis na blogu Wino i oliwki.
Składniki (podaję z moimi zmianami):
2 banany
0,5 szklanki oliwy
2 szklanki przesianej mąki
1 niepełna szklanka cukru
0,5 szklanki maślanki truskawkowej
3 jajka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka sody
Wykonanie:
W jednej misce połączyłam roztrzepane jajka, olej, maślankę i rozgniecione widelcem banany. Do drugiej miski przesiałam mąkę z proszkiem i sodą, wsypałam cukier. Mokre składniki wsypałam do suchych, doprawiłam olejkiem waniliowym i całość krótko zmiksowałam, tylko do połączenia składników.
Ciasto przełożyłam do formy keksówki wyłożonej papierem do pieczenia, wstawiłam do piekarnika nagrzanego do 170 stopni i piekłam 1 godzinę i 20 minut, do "suchego patyczka".
Pyszne jest to ciasto, ciężkie i wilgotne, dobre na ciepło i na drugi dzień. Cieszę się, że zmniejszyłam ilość cukru o pół szklanki, bo i tak wyszło mocno słodkie. Jedyne czego mi w nim brakowało to wielkiej ilości orzechów, ale naprawię to następnym razem, bo z całą pewnością będzie następny raz. I następny.
Chlebki bananowe mają wyjątkowy smak, są pyszne, Twój mnie zachwycił :)
OdpowiedzUsuńAleż przepyszny przepis , wart wypróbowania. Bo niby chlebek , a jednak nie chlebek :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam