Miło mi poinformować, że znalazłam się w finałowej piętnastce zwycięzców w konkursie Ekonomia Gastronomia. Proszę kliknij w banerek i zagłosuj na moją otrębową pizzę. Dziękuję:))
Miałam trochę mielonego mięsa, w lodówce leżał jeden ogórek kiszony do natychmiastowego wykorzystania, a ze śniadania zostały dwie, niewielkie kromeczki chleba. zastanawiałam się jak to połączyć w obiadową całość i nagle mnie olśniło. Pamiętam, że w dzieciństwie jadłam u mojej babci zrazy, to było danie doskonałe, a sos z dodatkiem chleba był jeszcze lepszy.
Składniki:
ok. 30 dkg mięsa mielonego wieprzowo - wołowego
1 cebula
1 ogórek kiszony
2 kromki chleba
śmietana 12%
bulion
papryka w proszku słodka i ostra
czosnek, sól
pietruszka zielona
Wykonanie:
Mięso przyprawiłam delikatnie solą i uformowałam małe, podłużne roladki, które obsmażyłam z każdej strony na małej ilości oleju. Do obsmażonych zrazów dorzuciłam drobno pokrojoną cebulkę i ogórek kiszony. Całość posypałam papryką, doprawiłam czosnkiem, pietruszką i solą, dusiłam pod przykryciem kilka minut. Wyjęłam mięso, na patelnię wlałam bulion, dorzuciłam chleb i gotowałam, aż chleb się rozpadł, a sos zagęścił. Sos doprawiłam śmietaną i wrzuciłam do niego mięso.
To nie był ten smak zapamiętany z dzieciństwa, ale i tak bardzo nam smakowało:) Dla co wrażliwszych (mój syn na przykład) sos można zmiksować, ale ja lubię jak sosy mają taką "farfoclową" fakturę:) Myślę też, że powinno się użyć chleba razowego, ale z białym tez dało radę. Zrazy podałam z makaronem i surówką.
Za zrazami srednio przepadam, ale ten sos bardzo ciekawy!
OdpowiedzUsuńnie ma to jak zrazy:)
OdpowiedzUsuńA dlaczego taka nazwa - zrazy?
OdpowiedzUsuńNie wiem. Tak nazywała je moja babcia, choć ja myślę, że zrazy to mięso nadziewane.
UsuńZrazy kojarzą mi się z weselami... Ale na salach bankietowych zawsze są niesmaczne :)
OdpowiedzUsuńAle te prezentują się o wiele lepiej!