Składniki:
250 g mąki orkiszowej pełnoziarnistej typ 1850
250 g mąki pszennej
100 g ksylitolu
50g cukru
250 g margaryny
2 jajka
ekstrakt waniliowy
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
dodatkowo
1 tabliczka gorzkiej czekolady
1 duża łyżka masła
pestki dyni
pestki słonecznika
orzechy itp.
ewentualnie
rozkłócone jajko
cukier gruba rafinada
Sposób wykonania:
Wszystkie składniki na ciasto zagniotłam, rozwałkowałam a córki wykrawały foremkami ciasteczka. Gotowe kształty układałyśmy na blachach z wyposażenia piekarnika wyłożonych papierem do pieczenia. Piekłyśmy ok. 20 minut w temperaturze 180 stopni.
Ostudzone ciasteczka dekorowałyśmy polewą z gorzkiej czekolady i masła rozpuszczonych w mikrofalówce. Na jeszcze cieplej polewie układałyśmy ozdoby.
W sumie wyszły nam 4 blachy takich ciasteczek czyli ok. 100 sztuk! Dwie pierwsze partie zrobiłyśmy z czekoladą, dwie następne przed pieczeniem smarowałyśmy jajkiem i wciskałyśmy w rafinadę. Piekłyśmy tak samo 20 minut w temperaturze 180 stopni.
I na koniec wczorajszy spacer i dzisiejsze dekoracje z darów jesieni:)
Podoba mi się 'uzdrawianie' wypieków. Choć ja oczywiście zastąpiłabym od razu margarynę masłem - i to właśnie głównie ze względu na smak, ale rozumiem, że nie każdy tak ma ;)
OdpowiedzUsuńsą prześliczne!
OdpowiedzUsuńCudowne !
OdpowiedzUsuń