sobota, 31 marca 2012

Sos jogurtowo czosnkowy nie tylko do jajek.

Na obiad mieliśmy dzisiaj gniazdo i zachciało mi się do tego jakiegoś fajnego sosu. Na szybko wymieszałam kilka składników i wyszedł naprawdę fajny, gęsty sos. Pasujący do jajek, warzyw na zimno i gorąco, myślę, że nawet do ryb i mięs. Po prostu uniwersalny i w dodatku pyszny!


Składniki:
5 łyżek jogurtu greckiego
1 mały ząbek czosnku
szczypta cukru
koperek
sól


Wykonanie:
Jogurt zmieszałam z  czosnkiem wyciśniętym przez praskę i koperkiem. Doprawiłam solą i odrobiną cukru. Wymieszałam i gotowe. Sos bardzo smakował mi z ziemniakami na parze, córki jadły zmieszany  kiełkami, a syn zajadał z frytkami.


Gniazdo.

Dzisiejszy obiad dzieci nazwały gniazdem. Rzeczywiście jajko otoczone ziemniakami, wyglądało jak gniazdko małego ptaszka:) Biegałam dzisiaj po sklepach w poszukiwaniu ostatnich świątecznych prezentów i z braku czasu na zrobienie obiadu wyszło bardzo szybkie danie i do tego całkiem fajnie wyglądające:)


Składniki:
4 ziemniaki
4 jajka
kiełki lucerny
sól
opcjonalnie przyprawy


Wykonanie:
Chyba jeszcze na blogu nie wspominałam,że moim ostatnim wielkim odkryciem są woreczki do gotowania na parze w mikrofalówce? Uwielbiam je, można z nimi ekspresowo przygotować wiele zdrowych dań, no i ten smak! Jak dla mnie rewelacja. Mam wprawdzie jakieś markowe trzypoziomowe urządzenie do gotowania na parze, ale po prostu nie chce mi się go rozkładać, potem myć suszyć i takie tam:) Wolę woreczki i już na zawsze przy nich zostanę.
To może do przepisu przejdę:) Tym razem ziemniaki pokroiłam w kostkę i ugotowałam w woreczku jedynie z odrobina soli. Rozgrzałam mocno patelnię, nie dodawałam tłuszczu, ułożyłam na niej ziemniaczki w formie małego wieńca, w środek wbiłam jajko i lekko je posoliłam. Zmniejszyłam gaz na najmniejszy, przykryłam patelnie pokrywką i wszystko razem powoli dusiłam, aż jajko się ścięło. Wyłożyłam na talerz, podałam z dużą ilością kiełków lucerny i sosem jogurtowo czosnkowym. Nieskromnie przyznam, że obiad pierwsza klasa, mimo, że bez wymyślnych składników i mięsa:) No i co dla mnie najważniejsze ZDROWY!

piątek, 30 marca 2012

Mielone trochę inaczej.

Zwykłe kotlety z mielonego mięsa są nudne. Często coś zmieniam żeby urozmaicić to danie. Dzisiaj zrobiłam dzieciom mielone kukurydziane. Bardzo im smakowały, no ale wszystkie moje dzieci wprost ubóstwiają kukurydzę:)


Składniki:
ok. 30 dkg zmielonej szynki wieprzowej
1 cebula
pół puszki kukurydzy
otręby pszenne
1 jajko
sól, pieprz


Wykonanie:
Mięso mielone mieszam z drobno pokrojoną cebulką. Dodaję jajko i ok. 3 łyżek otrąb, aby zagęścić masę, dorzucam kukurydzę, doprawiam solą i pieprzem. Formuję w dłoniach maleńkie kotleciki, obtaczam je w bułce tartej i smażę na małej ilości oleju.
Czasami zamiast kukurydzy wrzucam do masy mięsnej drobno pokrojone ogórki kiszone i trochę musztardy, wtedy smak kotletów mielonych jest arcyciekawy i diametralnie inny niż tradycyjne mielone.


czwartek, 29 marca 2012

Zamiast mięsa.

W mojej rodzinie je się bardzo mało mięsa. Dzieci lubią i staram się żeby codziennie znalazły na talerzu wartościowe  mięso. Mąż z kolei nie je mięsa w ogóle. W związku z tym wymyślamy różne dania bezmięsne. Od lat uwielbiamy kotlety selerowe. Najlepsze są w wersji najprostszej, czyli kroję seler w półplasterki, gotuję w bulionie, obtaczam w jajku i bułce tartej. Krótko smażę na małej ilości oleju i gotowe!



Czasami jeszcze przed panierowaniem, wkładam plasterek zółtego sera i kawałek czosnku między dwa plastry selera. Wtedy uzyskuję całkiem inny smak tego dania.

środa, 28 marca 2012

Bajkowe proste ciasto.

Moje dzieci nazwały to ciasto bajkowym. To takie coś z niczego. Prosty biszkopt tyle, że zielony, kisiel, bo nie chciało mi się myśleć nad innym przełożeniem, błyszcząca polewa czekoladowa i na górę kolorowy cukier domowej roboty. Nie wiem czy istnieje prostsze i jednocześnie tak efektowne ciasto.



Przepis na biszkopt zobaczyłam na którymś z blogów kulinarnych, niestety nie pamiętam na którym, ponieważ go nie zapisałam, tylko tak jakoś w głowie mi został:) Chyba przez to rzucanie. W przepisie było napisane, żeby upieczonym, gorącym biszkoptem rzucić o podłogę z jakichś 50cm. Niczego takiego nie zrobiłam, a biszkopt wyszedł super puszysty, równiutki i wogóle nie opadł.

Składniki:
Biszkopt - 5 jajek
                 3/4 szklanki cukru
                 3/4 szklanki mąki pszennej
                 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
                  plus u mnie szczypta zielonego barwnika

Polewa -  4 łyżki cukru
                 2 łyżki śmietany
                 3 łyżki kakao
                 6 dkg margaryny
                 1 łyżeczka żelatyny

Przełożenie -2 opakowania kisielu truskawkowego
Posypka - cukier
                  barwniki


Wykonanie:
Biszkopt. Białka ubiłam z cukrem, nadal ubijając dodawałam po 1 żółtku i na koniec delikatnie wmieszałam przesiane mąki. Piekłam 30 minut w temperaturze 180 stopni.


Polewa. Żelatynę zalać zimną wodą, resztę składników zagotować. Żelatynę podgrzać w mikrofalówce, dodać do polewy, wymieszać całość i odstawić do ostygnięcia. Źródło.


Na wystudzony biszkopt wylałam gorący kisiel przygotowany z 2 opakowań kisielu, przygotowanych na 3 szklankach wody. Gdy kisiel był już zimny, wylałam na niego polewę i zanim całkowicie wystygła ozdobiłam ciasto cukrem, który zabarwiłam barwnikami w proszku.


Ciasto jest idealnie puszyste i miękkie, smakowało nawet dzieciom nie przepadającym za ciastem:)


          

wtorek, 27 marca 2012

Sos warzywny uniwersalny.

Nazywam ten sos uniwersalnym, ponieważ pasuje dosłownie do wszystkiego. Jemy go do makaronu, ziemniaków, ryżu czy kaszy, lub tak jak ja dzisiaj do warzyw gotowanych na parze. Sos jest bardzo prosty do zrobienia, a smakuje na ciepło i na zimno jako dip.



Składniki:
1 marchewka
1 cebula
0,5 selera
2 ząbki czosnku
bulion warzywny lub mięsny
ugotowana zielona soczewica
koncentrat pomidorowy, lub pomidory w puszce
szczypta cukru
2 łyżki naturalnego jogurtu
pieprz


Wykonanie:
Ugotowałam w bulionie warzywnym marchewkę, cebulę, seler i czosnek. Całość zmiksowałam na krem, dodając tyle ugotowanej zielonej soczewicy, aby uzyskać pożądaną gęstość, na koniec dodałam koncentrat pomidorowy, szczyptę cukru i jogurt naturalny.
Można oczywiście użyć czerwonej soczewicy pamiętając, że ona bardzo szybko się gotuje, lub dodać surowej zielonej na początku gotowania. Ja dodaję gotowaną, ponieważ mam zawsze zapasy takiej w zamrażalniku. Sos jest pyszny i bardzo sycący, jednak koloru nie ma zbyt ciekawego. No chyba, że akurat go zrobię z soczewicą czerwoną, wtedy kolor jest piękny:)

poniedziałek, 26 marca 2012

Potrawka z soczewicy

Uwielbiam zieloną soczewice, jest bardzo wszechstronna. Gotuję z jej dodatkiem zupy, robię różnego rodzaju farsze, ale najbardziej lubię soczewicę na gęsto. To taka szybka potrawa jednogarnkowa. Bardzo sycąca.



Składniki:
ok. 5 łyżek soczewicy
1 marchew
2 ząbki czosnku
1 mała cebula
2 ogórki kiszone
1 puszka pomidorów lub koncentrat pomidorowy
1 kostka bulionowa
sól, pieprz


Wykonanie:
Soczewicę przepłukuję zimną wodą i gotuję bez soli z marchewką pokrojoną w plasterki. Gdy soczewica jest miękka dodaję kostkę bulionową, następnie wrzucam pokrojone w drobną kostkę cebulę, czosnek i ogórki kiszone oraz pomidory z puszki. Całość gotuję jeszcze przez chwilę i doprawiam solą i pieprzem. Tej zdrowej potrawy nie zagęszczam mąką, raczej zawsze wychodzi odpowiednio gęsta. Jeśli już muszę zagęścić robię to ugotowanym, rozgniecionym ziemniakiem.
To danie za każdym razem może smakować inaczej. Można dorzucić pieczarki, czy paprykę, a już dodanie mięsa powoduje, ze potrawka jest bardziej odżywcza i przypomina gulasz na przykład.

sobota, 24 marca 2012

Ciasto marchewkowo czekoladowe.

Uwielbiamy ciasta marchewkowe, ale tradycyjna wersja już nam się lekko znudziła. Znalazłam ten przepis i to był strzał  dziesiątkę. Ciasto jest mięciutkie, wilgotne i bardzo, bardzo dobre. Pyszne na ciepło i na zimno, jak smakuje na drugi dzień nie mam pojęcia, bo pochłonęliśmy je w kilka godzin:)



Składniki:
3 jajka
niepełne 2 szklanki mąki
niepełna szklanka oleju
niepełna szklanka cukru (mniej jeśli ciasto będzie z polewą)
3 łyżki kakao
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2,5 szklanki marchewki startej na tarce o dużych oczkach
pół łyżeczki aromatu orzechowego



Wykonanie:
Mikserem ubiłam jajka z cukrem i olejem, dodałam mąkę, proszek do pieczenia, aromat orzechowy, kakao i jeszcze przez chwilę wszystko razem miksowałam. Na koniec dodałam marchewkę i całość przemieszałam. Ciasto wyłożyłam do szerokiej keksówki wyłożonej papierem do pieczenia i piekłam ok. 75 minut w temperaturze 180 stopni.
Ponieważ dałam odrobinę więcej cukru niż w oryginalnym przepisie nie robiłam już żadnej polewy. Zamiana cynamonu na aromat orzechowy i dodatek kakao, fajnie zmieniło smak tradycyjnego ciasta marchewkowego.

piątek, 23 marca 2012

Dziś na obiad...karma dla kota:)

Czyli lazania:)  Moje trzyletnie córki ostatnio namiętnie oglądają "The Garfield Show", a jak wiadomo ten bajkowy kotek żywi się prawie wyłącznie lazanią. Nic dziwnego, więc, że moje dzieci sądzą, że lazania to karma dla kota:) Nigdy jeszcze nie robiłam tej potrawy, ale przecież musiałam im udowodnić, że lazania to jak najbardziej karma dla ludzi! Nie korzystałam z żadnego przepisu, zrobiłam ją tak, jak ja sądzę, że ma wyglądać to włoskie danie. Wyszło świetnie, zresztą we wszystkich przepisach połączenie pomidorów, mięsa i makaronu dobrze się sprawdza. Może nie wygląda szczególnie pięknie, ale smak boski...



Składniki:
6 płatów makaronu
ok. 30 dkg mięsa mielonego z indyka
puszka pomidorów
1 cebula
3 ząbki czosnku
sól, pieprz
kawałek żółtego sera

Na sos beszamelowy:
ok. 5 dkg masła
niecałe 5 dkg mąki
ok. 400 ml mleka
sól, pieprz
gałka muszkatołowa


Wykonanie:
Myślałam, że lazania to pracochłonne danie, na szczęście się myliłam. Najpierw zrobiłam sos beszamelowy. Na patelni rozpuściłam masło, wsypałam mąkę, chwilę podgrzewałam mieszając, potem stopniowo wlewałam mleko, aż do uzyskania odpowiedniej gęstości sosu. Doprawiłam solą, pieprzem i gałką. Następnie usmażyłam mięso z drobno pokrojoną cebulką i czosnkiem, dodałam puszkę krojonych pomidorów, mocno doprawiłam. Jako, że lazanię robiłam po raz pierwszy wolałam makaron lekko obgotować. Gotowałam po dwa płaty na raz przez 3 minutki.
Nie miałam odpowiedniego naczynia, więc upiekłam lazanię w większej keksówce. Kolejność nakładania składników do formy:
1. beszamel
2. 2 płaty makaronu
3. sos mięsny
4. beszamel
5. 2 płaty makaronu
6. sos mięsny
7. beszamel
8. 2 płaty makaronu
9. starty ser żółty

Piekłam lazanię 30 minut w 200 stopniach. Wyszła naprawdę pyszna, dziewczynki powiedziały, że jest  smakowita:) Chyba w końcu uwierzyły, że jest to jednak jedzenia dla ludzi, myślę jednak, że już na zawsze w naszym rodzinnym slangu lazania zostanie karmą dla kota:)

czwartek, 22 marca 2012

Ziemniaki faszerowane...ziemniakami:)

Mój mąż jest ziemniakożercą:) Czasami brakuje mi już pomysłów na przygotowanie ziemniaków w taki sposób żeby nie było nudno. Trafiłam na  stronę i przygotowałam ziemniaki faszerowane ziemniakami:)


Składniki:
12 ziemniaków
2 cebule
2 ząbki czosnku
koperek
kawałek żółtego sera
sól, pieprz



Wykonanie:
Ziemniaki ugotowałam w mundurkach. Zalałam je zimną wodą i obrałam ze skórki. Każdego ziemniaka przecięłam na pół, jedną połówkę wydrążyłam, drugą rozgniotłam widelcem.
Cebulę pokrojoną w kosteczkę przesmażyłam z czosnkiem, solą i pieprzem, dołożyłam rozgniecione ziemniaki, dosypałam posiekany koperek i wszystko razem jeszcze raz przesmażyłam. Tak przygotowany farsz wyłożyłam na wydrążone ziemniaki i całość delikatnie posypałam startym żółtym serem. Nafaszerowane ziemniaki piekłam ok. pół godziny w piekarniku nagrzanym do 200 stopni.

Ziemniaczki były pyszne, podałam je z nietypową surówką z ogórków kiszonych, oraz surówką na podwieczorek. Oczywiście jeśli lubicie mięso, to jakiś stek byłby do kompletu wskazany:)



środa, 21 marca 2012

Surówka na podwieczorek. Dwie wersje.

Pyszna surówka z marchewki i pomarańczy. Słodka, więc moje dzieci jedzą ją często na podwieczorek na przykład z waflami ryżowymi, ale lubimy ją też jako dodatek do obiadu. Dzisiaj przygotowałam dwie wersje, jedna z kilkoma kroplami oliwy, druga z jogurtem naturalnym.

Wersja z oliwą



Wersja z jogurtem




Składniki:
6 marchewek
2 pomarańcze
pół cytryny
1 łyżeczka miodu (opcjonalnie cukier, słodzik, ksylitol czy syrop z agawy)
kilka kropel oliwy z oliwek lub 2 łyżki jogurtu naturalnego


Wykonanie:
Mieszam w misce starte na tarce o dużych oczkach marchewki i pomarańcze pokrojone w małe kawałki. Wyciskam do tego sok z połowy cytryny i dodaję kilka kropel oliwy z oliwek lub jogurt naturalny.
To są takie wersje najprostsze, ale można surówkę wzbogacić, orzechami, rodzynkami, różnymi pestkami, a nawet sezonowymi owocami.

Przepis dodaję do akcji: Sałatki bez majonezu

wtorek, 20 marca 2012

Masz 5 minut?

Masz ochotę na coś słodkiego? Czekoladowego? Jeśli masz 5 minut czasu i kilka podstawowych składników w swojej kuchni to możesz wyczarować naprawdę dobre czekoladowe ciasto!
Przepis znalazłam na blogu kucharenki.



Składniki:
 4 łyżeczki mąki
6 łyżeczek cukru
2 łyżeczki kakao
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 jajko
4 łyżeczki mleka
3 łyżeczki oleju
2 łyżeczki dżemu
cukier perlisty lub cukier puder lub jakakolwiek inna posypka


Wykonanie:
Wszystkie składniki wkładam do miseczki, dokładnie mieszam widelcem i przelewam do naczynia nadającego się do kuchenki mikrofalowej. Kuchenkę nastawiam na 3,5 minuty na najwyższą moc, po tym czasie ciasto jest na pewno gotowe, ale można sprawdzić patyczkiem. Wyjmuję ciasto z foremki, posypuję cukrem perlistym i od razu podaję.
Ciasto jest bardzo dobre, puszyste i mięciutkie, jednak trzeba je zjeść od razu. Po pewnym czasie robi się gumowate. Ciasto z podanej ilości składników jest niewielkie, taka ilość wystarczy na podwieczorek dla trojga trzylatków, albo jednego czternastolatka:)

niedziela, 18 marca 2012

Muffinki jabłkowo marchewkowe na niedzielne śniadanie w miłym towarzystwie:)

Niedziela. Fajny dzień, ponieważ mamy czas, razem z dziećmi możemy usiąść do śniadania i zaplanować dzień. Dzisiaj jednak wraz z mężem rozpoczynamy sezon rolkowy, więc moje córeczki spędzą pierwszą połowę dnia u swojej ukochanej Cioci Joli i kuzynek. Z tej okazji upiekłyśmy wczoraj mufinki na śniadanie. Zdrowe, z jabłkiem i marchewką. Niestety skończyła mi się mąka pełnoziarnista, więc musiałam użyć zwykłej pszennej. Wyszły piękne, puszyste mimo dużej ilości mokrych owoców, po prostu pyszne. Cieszę się, ponieważ improwizowałam i bałam się zakalca:)



Składniki:
20 dkg mąki
3 jajka
6 łyżek cukru
50 ml oliwy
3 łyżeczki proszku do pieczenia
1 bardzo duże jabłko
4 średnie marchewki


Wykonanie:
Jajka zmiksowałam z cukrem i oliwą, dodałam starte  na tarce o małych oczkach jabłko i marchewki. Mąkę zmieszałam z proszkiem do pieczenia, wsypałam do masy jajecznej i króciutko wymieszałam z mikserem. Wypełniłam ciastem 12 foremek muffinkowych, piekłam ok. 35 minut w temperaturze 200 stopni.
Myślę, że do tych mufinek pasuje dodatek cynamonu i orzechów. Na pewno będę do nich wracać i jeszcze nieraz poeksperymentuję z różnymi dodatkami.



sobota, 17 marca 2012

Potrawa rodem z PRL-u :)

Pamiętacie tamte czasy? Imprezy rodzinne i potrawy na nich podawane? Na stołach jedyna chyba wtedy znana sałatka z majonezem, jajka w majonezie, zielona sałata w śmietanie, zapiekanki z pieczarkami, flaczki czy tzw. zimne nóżki :) W mojej rodzinie nie było imprezy bez potrawy, która właściwie nie miała nazwy, chyba, że ja nie pamiętam, w końcu małym dzieckiem byłam:) W każdym razie przypomniałam sobie o tej potrawie i postanowiłam ją zrobić, jednak odrobinę zmieniłam składniki, dopasowując je do naszych czasów. Nie mam wątpliwości, że teraz jadamy zdrowiej. Pamiętam, jak ciocia wlewała do tej potrawy szklankę śmietany kremówki, brrr... Teraz to absolutnie nie do pomyślenia. Przynajmniej do moich garnków kremówka nie ma wstępu! No i parówki zmieniłam na kabanosy z kurczaka. Nie żebym coś miała do dzisiejszych parówek, kupuję takie z 93% zawartością mięsa, ale akurat musiałam zużyć zalegające w lodówce kabanosy. Kusiło mnie także, żeby zamiast koncentratu pomidorowego użyć pomidorów w puszce, ale uznałam, że to byłaby za duża ingerencja w przepis i nie odtworzę oryginalnego smaku.




Składniki:
6 długich kabanosów z kurczaka (w oryginale parówki)
kilkanaście pieczarek
1 duża cebula
2 ząbki czosnku
4 łyżki koncentratu pomidorowego
kilka łyżek jogurtu naturalnego (lub śmietany 30%)
kostka bulionowa


Wykonanie:
Kiedyś parówki kroiło się w ok. 3cm kawałki, ja pokroiłam kabanosy w plasterki żeby dzieciom się łatwiej jadło. Pieczarki, cebulę i czosnek dosyć drobno pokroiłam i wszystko razem z plasterkami kabanosów udusiłam, żeby smaki się dobrze połączyły. Wlałam na patelnię ok. 2 szklanek wody, wrzuciłam kostkę bulionową i jeszcze kilka minut wszystko razem gotowałam, dodałam 4 łyżki koncentratu pomidorowego, całość zagęściłam mąką i doprawiłam jogurtem naturalnym i pieprzem.
Kiedyś podawało się to danie w bulionówkach z chlebem lub bułką, ja podałam z makaronem. Przyznam, prawie udało mi się uzyskać smak zapamiętany z dzieciństwa, myślę, że diabeł tkwi w kremówce:)



czwartek, 15 marca 2012

Mój pierwszy chleb na zakwasie!

Na fali mojego zafiksowania na punkcie mąki żytniej upiekłam ciasto żytnie i zrobiłam zakwas. Dzisiaj gdy uznałam, że zakwas dostatecznie jest dopieszczony i dokarmiony upiekłam najprawdziwszy domowy chleb! Przepis znalazłam na tym blogu. Wydawał mi się dostatecznie prosty jak na pierwszy chleb na zakwasie, jednak rzeczywistość nie okazała się tak różowa:) Mąkę żytnią miałam tylko typu 2000, więc dodałam też mąkę pszenną, ale po kolei.



Składniki:
30 dkg mąki żytniej 2000
20 dkg mąki pszennej
30 dkg zakwasu
1 łyżeczka suchych drożdży
2 płaskie łyżeczki soli
300ml ciepłej wody
1 łyżka miodu


Wykonanie:
Wszystkie składniki chleba wymieszałam w misce. Konsystencja tego ciasta była dziwna, bo bardzo gęsta, klejąca, w żadnym wypadku nie była to elastyczna kulka. Miskę z ciastem przykryłam, odstawiłam w ciepłe miejsce, a za pół godziny przełożyłam ciasto do formy wysmarowanej oliwą i wysypanej płatkami owsianymi. Znów przykryłam ciasto folią i odstawiłam formę na godzinę, tym razem na kaloryfer. Po tym czasie ciasto trochę podrosło, włożyłam je więc za radą autorki do piekarnika nagrzanego do 220 stopni, wcześniej nacinając je i smarując oliwą. Po 10 minutach zmniejszyłam temperaturę do 190 stopni, po następnych 10 minutach do 175 stopni. Teraz miało się piec 30 minut, ale zaczęły się problemy. Gdy włożyłam patyczek do chleba, był on lekko klejący, nie mokry, ale jakiś taki lepki, więc zostawiłam ciasto jeszcze w piekarniku. Piekłam  jeszcze prawie godzinę, a patyczek nadal był lepki, choć czysty. Wyjęłam jednak chleb z piekarnika, bo nie chciałam przecież grzanek upiec:)

Po wystygnięciu:
Chleb jest ciężki, prawie gliniasty, w konsystencji lekko gumowy. Jako, że my preferujemy wypieki cięższe, konkretne, nam ten chlebek pasuje i co najważniejsze małym dzieciom również. Najwięcej pochwał zebrałam od czternastoletniego syna, co jest znaczące, ponieważ wiadomo jak skorzy do pochwał są nastoletni młodzieńcy:) A już zrezygnowanie z obiadu na rzecz kilku kromek upieczonego przez mamę chleba to istne szaleństwo:)

Reasumując jak na pierwszy chleb na zakwasie jest nieźle. Zwłaszcza gdy wziąć pod uwagę, że ten pyszny chleb powstał z ciasta, które jakoś szczególnie nie wyrosło i  wyglądało jak glut:):)


Na koniec dodam, Ameryki nie odkrywając, jestem na sto procent pewna, że jakikolwiek chleb upieczony w domu, jest o niebo lepszy od tych ze sklepu.

środa, 14 marca 2012

Ciasteczka twarogowe.

Dzisiaj przepis na pyszne, chrupiace ciasteczka z chudym twarogiem. Jest to przepis Osulki,  znalazłam go na Wielkim Żarciu i lekko zmodyfikowałam. Te ciastka były pieczone z myślą o osobie, która nie może jeść cukru, więc dodałam do nich odrobinę słodzika.




Składniki:
35 dkg mąki
15 dkg margaryny
1 kostka chudego twarogu
1 jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
2 duże łyżki słodziku do pieczenia
skórka starta z dużej cytryny
cukier wanilinowy



Wykonanie:
Twaróg zmiksowałam z jajkiem i słodzikiem, margarynę roztarłam rękami z mąką i proszkiem do pieczenia. Połączyłam wszystkie składniki i uformowałam z ciasta kulę, którą włożyłam do lodówki na pół godziny.  Po tym czasie ciasto wałkowałam, wycinałam foremkami i układałam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Piekłam 25 minut w temperaturze 200 stopni.

Ciasteczka rosną w górę, więc można je układać ściśle na blaszce. Są fajnie chrupiące, ale nie twarde. Ciastek wyszło dosyć dużo i te 2 łyżki słodzika wcale nie sprawiło, że one są słodkie. Raczej krakersowe z nutą słodyczy. Jak lubicie słodkie ciastka to lepiej dodać większą ilość cukru. Najlepszymi testerkami są moje trzyletnie córki, które za ciastami nie przepadają, a tym razem zjadły same prawie całą blaszkę jeszcze ciepłych ciasteczek:)




wtorek, 13 marca 2012

Ekonomia gastronomia. Zdrowa otrębowa pizza!


 Wśród moich kuchennych zapasów jest kilka rzeczy, bez których nie potrafię się obyć. Inne jemy sezonowo, albo obiadamy się tygodniami, a potem na miesiące o nich zapominamy. Do tych żelaznych zapasów należą przede wszystkim otręby, ale też soczewica, płatki owsiane, jogurt naturalny chudy i twaróg chudy, pomidory w puszce, kukurydza w puszce, mleko i jajka. Tych produktów używam najczęściej i najwięcej. NIGDY nie wyrzucam jedzenia, gdy zostaje mi łyżka kukurydzy wrzucam ją dzieciom do jajecznicy, gdy mam resztkę ugotowanej soczewicy wrzucam ją mężowi do smażonych ziemniaczków, a zwiędłą marchewkę gotuję razem z ziemniakami i robię pomarańczowe puree:)
Dzisiaj zrobiłam bardzo dobrą i przede wszystkim zdrową pizzę ze składników, które zalegały mi w lodówce.




Składnik na ciasto:
ok. 25 dkg twarogu chudego którego nie dojedliśmy rano do naleśników
2 łyżki jogurtu naturalnego-tyle mi zostało w kubeczku, więc też postanowiłam dodać do pizzy 
15dkg otrąb pszennych
2 jajka
2 łyżki maizeny
2 ząbki czosnku
sól
przyprawa do gyrosa, której termin ważności kończył się w marcu

Farsz do pizzy:
To co mi zostało w lodówce po przygotowaniu innych potraw:
pół puszki kukurydzy 
kilka pieczarek
kawałek żółtego sera
otwarta paczuszka zielonych oliwek nadzianych papryką
1 biedna gałązka koperku
dołożyłam jeszcze
1 cebulę
sos pomidorowy wyjęty z zamrażalnika (przepis na dole postu)


Wykonanie:
Ciasto. Wszystkie składniki ciasta wymieszałam w misce widelcem i odstawiłam na jakieś pół godziny. Myślę, że maizena nie jest szczególnie potrzebna przy używaniu  tego rodzaju składników , ale chciałam żeby ciasto się na pewno ładnie związało. Następnie ugniotłam ciasto ręką i ręką zmoczoną w wodzie rozprowadziłam po blaszce wyłożonej papierem do pieczenia.
Piekłam ok. 20 minut w temperaturze 200 stopni

 Farsz. Odmroziłam porcję sosu pomidorowego. Pieczarki drobno pokroiłam i udusiłam. Cebulę pokroiłam w drobną kostkę. Można ją oczywiście usmażyć na złoto przed wyłożeniem na pizzę, ale my zawsze dajemy surową. Ona w czasie pieczenia lekko zmięknie, a cała pizza pięknie pachnie cebulą. Oliwki pokroiłam w plasterki.

Podpieczony, a właściwie już upieczony spód wyjęłam z piekarnika  i wyłożyłam na niego kolejno: sos pomidorowy, pieczarki, cebulkę, kukurydzę, całość posypałam oliwkami, a na górę położyłam kilka plasterków żółtego sera, który oczywiście posypałam przyprawą do gyrosa. Piekłam jeszcze 10 minut,

Pizza wyszła absolutnie doskonała! Mięciutka, pachnąca i naprawdę smaczna. I pomyśleć, że użyłam składników, które mogły wylądować w koszu, gdybym postanowiła na ten obiad przygotować coś innego.

W mojej kuchni wprowadziłam kilka żelaznych zasad, aby nie marnować jedzenia. Zdziwiłam się, że na liście produktów, które wyrzucają Polacy znalazły się jajka. W życiu nie wyrzuciłam jajka, no chyba, że mi z rąk na podłogę wypadło:) Poza ty tak jak na początku posta pisałam mam w domu żelazne zapasy produktów, które używam najczęściej. Na przykład  dzisiejsza pizza powstała na bazie twaróg-otręby-jajka. Ta mieszanka jest niesamowicie uniwersalna, można na niej zrobić różnego rodzaju kotleciki na przykład takie, zapiekanki choćby w tym stylu, a nawet ciastka. Zawsze mam też kilka puszek pomidorów, gdy mam czas kroję dużo cebuli, duszę ją, do tego wrzucam pomidory z puszek, przesmażam, lekko doprawiam i już mam sos podstawę do wielu dań, który spokojnie mogę zamrozić i wyjąć w miarę potrzeby. Następna sprawa to zakupy. Najpierw planuję co mniej więcej będę w ciągu kilku następnych dni gotować, potem robię listę zakupów i trzymam się jej. Poza tym niezjedzone dania staram się przetwarzać drugiego dnia. Z ziemniaków robię na przykład ziemniaki jak ruskie pierogi lub paluszki ziemniaczane, suche bułki wykorzystuję do klusek z bułki, a z  resztek kurczaka, czy innego mięsa i warzyw z puszek robię pyszne kurczakowe placuszki. Poza tym wszystkim jeśli wiem, że szybko nie wykorzystam pozostałych resztek jedzenia po prostu je mrożę. Zamrażam też owoce sezonowe, potem zimą mamy zawsze porcję witamin pod ręką:)


Wpis oczywiście dodaję do akcji: Ekonomia gastronomia


Pozostałe zasady oszczędnego gotowania!


niedziela, 11 marca 2012

Pyszne ciasto na mące żytniej.

Jakiś czas temu kupiłam mąkę żytnią typ 2000. Zrobiłam na niej zakwas, i poszukiwałam przepisów nie tylko na chleb, ale także na ciasta. Niestety ciast tylko i wyłącznie z mąki żytniej prawie nikt nie piecze. W końcu trafiłam na ten przepis i przyznam, że to był strzał w dziesiątkę. Wprawdzie miksując to ciasto byłam bardzo sceptycznie nastawiona, w przepisie oryginalnym było 25 dkg mąki, ja dałam tylko 20 dkg, a i tak było bardzo gęste. Oczyma wyobraźni już widziałam przepiękny zakalec:) Na szczęście całkowicie się myliłam. Ciasto jest przepyszne, puszyste i idealnie wilgotne. Oczywiście dokonałam kilku zmian, żeby przepis dostosować do naszego rodzinnego sposobu żywienia i tak powstało takie oto przepyszne ciasto, które na stałe wchodzi do naszego menu.

 
Składniki:
20 dkg mąki żytniej 2000
9 łyżek brązowego cukru
niecałe pół szklanki oleju
8 łyżek jogurtu naturalnego
3 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cukier wanilinowy
3 jabłka
3 łyżki kokosu
sok z połowy cytryny
cukier perlisty


Wykonanie:
Zaczęłam od pokrojenia jabłek w kostkę i wymieszania ich z kokosem, sokiem z cytryny i 1 łyżką brązowego cukru. Zmiksowałam żółtka z pozostałym cukrem i olejem,  dodałam mąkę, jogurt, proszek do pieczenia , cukier wanilinowy i na końcu ubitą pianę z białek. Delikatnie wymieszałam ciasto z jabłkami, wlałam całość do formy, posypałam obficie cukrem perlistym i piekłam prawie godzinę w 180 stopniach.

Ciasto szczególnie zasmakowało dzieciom, co mnie bardzo cieszy, ponieważ jest o wiele zdrowsze niż ciastka ze sklepu.



sobota, 10 marca 2012

Ziemniaki jak ruskie pierogi.

Miałam ochotę na ruskie pierogi, ale zupełnie nie miałam ochoty spędzić połowy dnia w kuchni. I tak powstało to ciekawe danie.





Składniki:
ok. 90 dkg ugotowanych i ugniecionych ziemniaków
ok. 8 łyżek mąki pszennej
Kostka chudego twarogu
3 cebule
1 ząbek czosnku
1 jajko
koperek
sól, pieprz



Wykonanie:
Ciasto. Ziemniaki połączyłam z mąką, jajkiem i solą. Wyrobiłam elastyczne ciasto.
Farsz. Twaróg połączyłam z drobno posiekaną i usmażoną cebulką, rozgniecionym czosnkiem, doprawiłam koperkiem, solą i dużą ilością pieprzu.
Na dłoni rozpłaszczałam kulkę z ciasta, na to kładłam kulkę farszu, zlepiałam ciasto i formowałam płaskie kotlety. Lekko je panierowałam w bułce tartej i smażyłam na oleju kilka minut z każdej strony.

Udało mi się zrobić pyszne, sycące danie, bardzo przypominające smak ruskich pierogów. Będę je powtarzać, bo jednak mniej z nim pracy niż z ruskimi. Doskonale smakują z kleksem naturalnego jogurtu i sezonową surówką. Polecam!


Przepis dodaję do akcji: Jego wysokość ziemniak!




piątek, 9 marca 2012

Mięso na patyku.

Dzisiaj podałam mięso mielone w trochę innej formie. Ostatnio weszłam w posiadanie patyczków do szaszłyków i wykorzystałam je przy dzisiejszym obiedzie. Dzieci były zachwycone:)




Składniki:
50 dkg mięsa mielonego (u mnie z indyka)
4 łyżki otrąb
1 cebulka
1 ząbek czosnku
1 jajko
sól, pieprz


Wykonanie:
Mięso mielone wyrobiłam z otrębami, jajkiem, posiekaną cebulką i czosnkiem, doprawiłam solą i pieprzem. Uformowałam podłużne paluszki, starając się nadać im jak najbardziej kwadratowy kształt, lekko obtaczałam je w bułce tartej, nabijałam na patyczki do szaszłyków i piekłam z 4 stron.
Żeby to danie było ładnie podane, wbiłam w patyczki, od spodu mięsa, po plasterku marchewki wyciętej na kształt kwiatuszka. Patyczek wbiłam w jabłko i tak podałam na stół. Do tak przygotowanego mięsa podałam ziemniaki puree i surówkę z marchewki i jabłka.
 


czwartek, 8 marca 2012

Pulpety indycze z kaszą manną.

Pulpety z indyka często goszczą na talerzach moich dzieci. Tylko sosy się zmieniają, czasami pulpety pływają w pomidorowym, innym razem w pieczarkowym, a dzisiaj był sos koperkowy. Niestety nie miałam  świeżego koperku, użyłam suszonego i to już nie jest ten smak.




Składniki:
ok. 30 dkg mięsa mielonego z indyka
2 łyżki kaszy manny
1 ząbek czosnku
1 mała cebula
koperek
sól, pieprz
ok. 3 szklanek bulionu



Wykonanie:
Mięso mielone zmieszałam z kaszą manną, posiekanym czosnkiem i cebulą, doprawiłam solą i pieprzem i uformowałam małe pulpeciki. Wrzuciłam je do gorącego bulionu, gotowałam do miękkości. Wyjęłam pulpety, a  do bulionu wsypałam koperek, doprawiłam i zagęściłam mąką. Dodałam trochę jogurtu naturalnego do smaku i  wrzuciłam pulpety do sosu.


Podaję takie mięsko w sosie z ryżem, makaronem, ziemniakami, ale moje dzieci najbardziej lubią z kaszą i surówką.